Według „starej wiary” – „40-dniowe przygotowanie na zmartwychwstanie Pańskie” to po prostu WIELKI POST!

Bardzo mi odpowiada ta krótka a jakże mocna nazwa. I do zapamiętania łatwa. Nadto „WIELKI” od razu wprowadza w klimat czegoś niezwykle ważnego. I tak:

Wielkie oczekiwanie na wielkie wydarzenie! Zmartwychwstanie!!! Wielkie czuwanie, żeby nie przegapić.

Wielka spowiedź święta, czyli wielkie czyszczenie sumienia… Słowem: wielki remont wiary!

Dla nas – wielki powrót do korzeni!


Czy jestem zakorzeniony w Jezusie?

Najmniejsza nawet roślina czerpie żywotne soki korzeniem.

Czy mam zdrowe korzenie?

Kiedyś dentystka dokonała mi resekcji korzeni zęba.
Mało przyjemny zabieg. Ząb został, ale korzenie już nie „ciągnęły”. Martwiak. W końcu 
i tak się wyłamał.


Wielki Post to wkopanie się pod ziemię mojego życia, mojego sumienia. Wkopanie się pod ziemię mojego myślenia, mojego odczuwania, wartościowania, wkopanie się pod ziemię moich postaw.

Czy to, co na górze, nad ziemią, jest prawdą o mnie?

Kwiat można usztywnić drutem, liście wylakierować, tu i tam upięknić sztucznym płatkami…

Nikt się nie pozna…

No i co z tego? A korzenie? Masz? Zdrowe?


Proś Jezusa, aby cię wprowadził w podziemia twego życia. Abyście razem wkopali się jak najgłębiej i wykopali wszystko, co grzeszne, wstydliwe i niepotrzebne. Aby „nad ziemią ciebie zmartwychwstawała piękna prawda o tobie, a – nie daj Bóg – wypiętrzały się kolorowe makiety i puste protezy.


Pamiętaj, to jest wielka i mozolna praca! Dlatego Wielki Post trwa tak długo.

Daj się „przefedrować” porządną spowiedzią świętą, rekolekcjami, poważną obecnością na „Drogach Krzyżowych” i „Gorzkich Żalach”. Nie mówię już niedzielnych mszach świętych, bo to oczywiste.

Zapanuj nad hałasem i jazgotem w tobie.

Musisz codziennie ślęczeć przed telewizorem?

Musisz grać na laptopie?

Musisz słuchać tego, co cię rozstraja?

Musisz??? …

Wcale NIE!

Więc do roboty!!!

Share This